Wątek zaciągnięty z forum OKM (jeżeli ktoś należał to wie o co chodzi). Tutaj niech każdy popisze się twórczością i kreatywnością, i napisze opis swojego "pokoju" w naszej siedzibie. Zacznę od swojej komnaty...

Na najwyższym piętrze północnej wieży, gdzie dotrzeć można pokonując równo 10 000 i 1 schodów znajdował się niewielkich rozmiarów pokój. Za drzwi służyła zawieszona na ścianie zielona płachta, która zasłaniała wypaloną w ścianie dziurę. Kiedy stanęło się w oświetlonej jedynie magicznym kryształem komnacie, od razu rozbrajała mieszanka zapachowa: siarka i spalenizna, z domieszką spirytusu. Zaraz na lewo od wejścia znajdowała się wielka, spróchniała szafa, w której Patryk trzymał swoje codzienne graty. Dalej stała niewielka półka z krasnoludzkim destylatorem, a na niej skrzyneczka z białym proszkiem. Obok szafki stało wielkie biurko, na którym leżał stos zakurzonych pergaminów i zwojów oraz magiczne odczynniki i aparatura. W rogu stał wielki zielony krzak z wieloma soczystymi liśćmi. Na przeciwko wejścia, na ścianie wisiał regał zapełniony starymi księgami i przyrządami. Po prawej stronie przejścia stało wielkie, świetnie zachowane łoże, a koło niego wisiał plakat przedstawiający nagą Yennefer z Vengerbergu podpisany: Playmate 2010. Pod łóżkiem znajdowała się masa pustych butelek po różnego rodzaju alkoholu. Na samym środku pokoju leżał zielony dywan, na którym spał wysoki mężczyzna w ręku trzymający ów rozświetlający kryształ. Na lewym ramieniu wydziergany miał tatuaż... STAL MIELEC

Tak to sobie mniej-więcej wyobrażam