To ona zachęciła mnie do zarejestrowania się na Versusie.
Obawiam się, niestety, że jednak fabuła książki niewiele ma wspólnego z tokiem gry. ;/

Weźmy pierwszy lepszy "pierścień z dwimerytu" - atrybut dla czarodziejki. Ci, którzy czytali wiedzą, że z dwimerytu były kajdanki Yennefer założone jej przez Vilgefortza, kiedy ją więził w zakmu. Uniemożliwiały one jakikolwiek atak magiczny, ale jak widać twórcom gry wyczerpały się pomysły na nazwy. ;]

Wracając do "Wiedźmina" to saga prawie mnie zachwyciła. ;] Chociaż niektóre wątki miały niewiele polotu i wolałam je raczej ominąć, to czytało mi się dość szybko (każdy z tomów ma ok. 250 - 500 stron). Ale ja lubię fantasy i nie sprawia mi to najmniejszego kłopotu. Postać Geralta z Rivii nie była kreowana na bohatera, a mimo to pozostała ciekawa, nie ubarwiana sztucznie. Dla dodania pikanterii wspomnę, że Geralt też lubił sobie pobaraszkować.

A zakończenie... cóż, wie ten, kto przeczytał.
Pzdr ;*